Polish news

March 27, 2017
0

Wiadomosci tygodnia Radia Los Angeles

Waszczykowski na szczycie przeciwko ISIS

Międzynarodowa koalicja przeciwko tak zwanemu Państwu Islamskiemu odnosi znaczące sukcesy. Taką ocenę przedstawił amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson podczas spotkania koalicji w Waszyngtonie. W szczycie biorą udział przedstawiciele 68 krajów i organizacji międzynarodowych. Polskę reprezentuje minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.

Rozpoczynając sesję plenarną szczytu Rex Tillerson podkreślił, że Państwo Islamskie straciło 50 tysięcy kilometrów kwadratowych terytorium, a irackie wojska wspierane przez Stany Zjednoczone i inne kraje koalicji odzyskały miasto Mosul.

Amerykański sekretarz stanu poinformował, że większość przywódców Państwa Islamskiego została zabita, 17 członków koalicji prowadzi walkę propagandową z islamistami i udało się pozbawić ich większości źródeł finansowania.

“Napływ zagranicznych terrorystów do Iraku i Syrii zmniejszył się o 90%. Trudniej im dostać się na terytorium Państwa Islamskiego i co najważniejsze – trudniej im je opuścić” – mówił Rex Tillerson apelując do uczestników szczytu o większe zaangażowanie militarne i finansowe.

“Państwo Islamskie nadal stanowi zagrożenie dla naszego zbiorowego bezpieczeństwa, ale przekonaliśmy się, że nie równa się naszej potędze, gdy trzymamy się razem” – dodał amerykański sekretarz stanu.

Rex Tillerson podkreślił, że kluczowa dla sukcesu w walce z Państwem Islamskim jest stabilizacja i odbudowa infrastruktury odzyskanych terytoriów. Szef amerykańskiej dyplomacji wezwał sojuszników, by w większym stopniu zaangażowali się w te działania.

Nowy Dziennik 03/22/2017   http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/waszczykowski-na-szczycie-przeciwko-isis

Polskie śledztwo ws. ataku w Londynie

W środę napastnik wjechał samochodem w grupę ludzi na Moście Westminsterskim, a następnie próbował dostać się na teren brytyjskiego parlamentu. Premier Wielkiej Brytanii po południu poinformowała o narodowościach rannych osób. W sumie poszkodowanych jest 12 obcokrajowców, wśród poszkodowanych jest jedna osoba z Polski. Ranni zostali też Brytyjczycy, Rumuni, Koreańczycy z Korei Południowej, Francuzi, Grecy, jedna osoba z Niemiec, jedna z USA, jedna z Chin.

Atakujący ranił śmiertelnie nożem jednego z policjantów, który strzegł bramy wjazdowej. Do ataku terrorystycznego przyznało się ISIS.

Prokurator krajowy, Bogdan Święczkowski polecił wszczęcie polskiego śledztwa w sprawie środowego zamachu w Londynie. Ma to związek z tym, że jednym z poszkodowanych jest Polak.

Niezalezna.pl 03/23/2017   http://niezalezna.pl/95898-polskie-sledztwo-ws-ataku-w-londynie

KE grozi krajom członkowskim ws. imigrantów

Komisja Europejska zaapelowała do krajów UE, by te wypełniły zobowiązania dotyczące uchodźców. W innym wypadku grożą im bliżej niesprecyzowane konsekwencje.

Jeśli te kraje, które nie przyjęły dotąd określonej liczby imigrantów nie wypełnią umowy zawartej we wrześniu 2015 r. między państwami unijnymi, to zostaną  pociągnięte do odpowiedzialności- stwierdził unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awromopulos. RMF FM przypomina, że poprzedni rząd Platformy Obywatelskiej i PSL-u zgodził się na przyjęciu 7 tysięcy uchodźców, ale do tej pory nie zrealizowano tej deklaracji. Podjęte w 2015 roku decyzje w sprawie relokacji uchodźców zakładały realizację tego programu w ciągu dwóch lat, co oznacza, że we wrześniu dobiegnie on końca. -Komisja ma możliwości i narzędzia, by przekonać takie kraje- powiedział komisarz Awromopulos.

Jego zdaniem przyjęcie uchodźców “to moralny i polityczny obowiązek członków Unii Europejskiej”. Według Komisji, Polska, Austria i Węgry nie przyjęły dotąd ani jednej osoby w ramach programu relokacji, z kolei Czechy, Bułgaria, Chorwacja i Słowacja przyjęły bardzo niewielką liczbę uchodźców. Spośród pozostałych państw UE jedynie Malta i Finlandia wywiązują się ze swoich zobowiązań.

Projekt reformy polityki azylowej UE, krytykowany m.in. przez Polskę, zakłada, że stały system rozdzielania uchodźców byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej. KE przewidziała możliwość wykupienia się z obowiązku relokacji – kraj, który nie chciałby przyjąć uchodźców, miałby zapłacić 250 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę. 

Zdaniem Polski, udział w programach relokacji uchodźców powinien być dobrowolny i nie powinno być mowy o żadnych karach finansowych. Państwa Grupy Wyszehradzkiej zaproponowały koncepcję “elastycznej solidarności”, która umożliwiłaby wykazanie się innym wsparciem krajów południa Europy niż przyjmowanie od nich uchodźców.

Stefczyk.info 03/22/2017   http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/ke-grozi-krajom-czlonkowskim-ws-imigrantow,19633836910

60 rocznica Traktatów Rzymskich

Obchody 60 rocznicy Traktatów Rzymskich we włoskiej Izbie Deputowanych, rozpoczęły się wezwaniem do dalszej integracji i propozycją stworzenia Europy dwóch prędkości. W obchodach w Rzymie uczestniczą przewodniczący parlamentów krajów UE.


Obrady otworzyła przewodnicząca włoskiej Izby Deputowanych Laura Boldrini. Jak mówiła, w wielu krajach Unii populiści i ksenofobi, za wszelkie zło obwiniają Unię, która jest najambitniejszym powojennym projektem politycznym. Dodała, że dziś Unia przypomina samochód jadący z zaciągniętym hamulcem, a tylko zintegrowana Europa jest w stanie stawić czoła ogromnym wyzwaniom współczesności. „Wątpliwości niektórych nie mogą paraliżować innych. Dlatego rozważamy możliwość pogłębienia integracji między tymi krajami, które tego chcą, dając innym szansę dołączenia później” – powiedziała Laura Boldrini.
Jej zdaniem, należy zmienić architekturę Unii i położyć nacisk na pomoc społeczną dla bezrobotnych i biednych z unijnego budżetu.

Przeciw Unii dwóch prędkości i zacieraniu tożsamości narodowych wypowiedział się w krótkim wystąpieniu Marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Nowy Dziennik 03/17/2017   http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/60-rocznica-traktatow-rzymskich

Nocna narada przed spotkaniem w Rzymie

Ponad 2,5 godziny trwało wieczorne, robocze spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z premier Beatą Szydło dotyczące polityki europejskiej. W spotkaniu uczestniczyli też minister do spraw europejskich Konrad Szymański i prezydencki minister do spraw polityki zagranicznej Krzysztof Szczerski.

Prezydent i premier omówili propozycje zapisów deklaracji politycznej, która ma być przyjęta podczas sobotniego, jubileuszowego posiedzenia Rady Europejskiej w Rzymie. Przedyskutowano także treść polskich propozycji do tej deklaracji. Jak napisała w komunikacie po wieczornym spotkaniu Kancelaria Prezydenta, Andrzejowi Dudzie zależy na tym, aby Polska była aktywnym i pozytywnym współtwórcą kompromisowego dokumentu odnoszącego się do głównych wyzwań stojących przed UE. Dla prezydenta najistotniejsze jest, by w dokumencie tym znalazło się silne odwołanie do potrzeby europejskiej jedności, lojalnej współpracy państw europejskich zgodnie z zapisami traktatowymi Unii oraz poszanowania demokratycznej woli obywateli poprzez zwiększenie ich udziału we wspólnych decyzjach. Prezydent Andrzej Duda podkreślił też kluczową rolę wspólnego rynku opartego na swobodach gospodarczych – jako jednego z fundamentów europejskiej jedności. Rozmowa z premier Szydło dotyczyła szerokiej panoramy zagadnień europejskich, zarówno w kontekście ostatniego posiedzenia Rady, wyborów w krajach europejskich, Brexitu, jak i najważniejszych polityk unijnych.

Po spotkaniu rzecznik rządu Rafał Bochenek mówił, że rzymski szczyt będzie miał niezwykłą wagę, bo będzie podsumowaniem funkcjonowania UE. Stąd tak długie spotkanie. Bochenek powiedział też, że Polska nie postuluje na razie zmiany unijnych traktatów. Liczy bowiem, że zmian w Unii będzie można dokonać w inny sposób. Rafał Bochenek podkreślił jednak, że prędzej czy później traktaty i tak trzeba będzie zmienić. Rzecznik rządu mówił, że są opinie prawne, które wskazują na konieczność reformy unii po odejściu Wielkiej Brytanii.


Jubileuszowy szczyt na 60-lecie podpisania Traktatów Rzymskich rozpoczyna się dzisiaj, w sobotę w Rzymie. Unijni przywódcy mają przyjąć okolicznościową deklarację. Dokument ma być też zakończeniem politycznej refleksji na temat Unii po Brexicie.

Nowy Dziennik 03/22/2017   http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/nocna-narada-przed-spotkaniem-w-rzymie

Bank Światowy chwali Polskę

Bank Światowy chwali polską gospodarkę. W opublikowanym raporcie “Lekcje z Polski, Wnioski dla Polski” wskazano, że rozwój gospodarczy Polski w ostatnich latach okazał się ogromnym sukcesem. Zaznaczono jednak, że potrzebne są dalsze reformy.


Ekonomista Banku Światowego Rogier van den Brink powiedział Polskiemu Radiu, że jest pod wrażeniem przemian, jakie zaszły w Polsce. Wskazał, że w zaprezentowanym raporcie porównał przemiany, które zaszły w Polsce do tych z Korei, Japonii, czy Tajwanu, które zwykło się określać, jaki “azjatycki cud”.

Rogier van den Brink dodał, że naturalną konsekwencją podnoszenia wydajności w Polsce są oczekiwania dotyczące wzrostu zarobków. Podkreślił jednak, że wyrównywanie poziomu życia z Niemcami, czy Holandią wymaga między innymi poprawy jakości instytucji publicznych, inwestycji w infrastrukturę, czy wykorzystania innowacji do poprawy jakości produktów i usług.

Nowy Dziennik 03/21/2017   http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/bank-swiatowy-chwali-polske

Rosyjskie MSZ: jeśli Polacy chcą badać wrak Tupolewa – muszą przyjechać do Rosji

“Nie ma żadnych przeszkód, aby polscy eksperci badający przyczyny katastrofy smoleńskiej przyjeżdżali do Rosji” – oświadczyła Marija Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ. O wydaniu wraku Polsce jednak nie ma mowy.

Przedstawicielka rosyjskiej dyplomacji przypomniała, że zgodnie z prawem wrak Tu-154M nie może być wydany Polsce, do czasu zakończenia postępowania w sprawie przyczyn katastrofy.

„Niejednokrotnie wzywaliśmy polskich kolegów, w przypadku takiej konieczności, aby przyjeżdżali do Rosji w jakimkolwiek dogodnym dla nich czasie, w porozumieniu z odpowiednimi urzędami i pracowali nad tym tematem” – dodała rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Zapewniła, że odpowiednie resorty i organy państwowe są gotowe udzielić Polakom wszelkiej pomocy.

Tymczasem rosyjskie służby śledcze od dłuższego czasu nie informują o prowadzonych przez siebie badaniach przyczyn katastrofy smoleńskiej. Do dziś, mimo wielu wniosków ze strony władz RP i międzynarodowych organizacji, nie wydano Polsce wraku maszyny.

Rosyjski Komitet Śledczy zablokował polskim prokuratorom możliwość ponownego przesłuchania kontrolerów lotów ze Smoleńska, którym w Polsce stawiany jest zarzut współodpowiedzialności za tragedię z 10 kwietnia. Wciąż w posiadaniu Rosji są też rejestratory lotu, zawierające oryginały nagranych w kokpicie rozmów załogi. Przeszkody w odzyskaniu dowodów, będących własnością Polski oraz ograniczony kontakt ze stroną rosyjską utrudniają polskim organom ścigania prowadzenie śledztwa w sprawie przyczyn tragedii.

Nowy Dziennik 03/23/2017   http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/rosyjskie-msz-jesli-polacy-chca-badac-wrak-tupolewa-musza-przyjechac-do-ros

Zdrada dyplomatyczna Tuska

Do Prokuratury Krajowej wpłynęło w poniedziałek po południu zawiadomienie szefa MON Antoniego Macierewicza ws. tzw. zdrady dyplomatycznej. Zawiadomienie ma związek z katastrofą smoleńską z 10 kwietnia 2010 roku, a dotyczy także badania jej przyczyn i okoliczności.


Rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik poinformowała, że pismo wpłynęło w poniedziałek ok. godz. 17.00 do Departamentu Spraw Wojskowych.

Informacja o zawiadomieniu pojawiła się na łamach wtorkowej “Gazety Polskiej Codziennie”, w wywiadzie udzielonym przez Antoniego Macierewicza. Na pytanie kto powinien złożyć zawiadomienie na byłego premiera Donalda Tuska, szef MON odpowiedział: “Ono już zostało złożone”. Powiedział też, że “żadne stanowisko w organizacji polskiej czy unijnej nie zwalnia z odpowiedzialności za tak poważne przestępstwa jak te, o które jest podejrzewany Donald Tusk”. W wywiadzie Antonii Macierewicz podkreśla, że jego zdaniem chodzi właśnie o przestępstwo, a nie zaniedbania. “Premier Donald Tusk zawarł z Władimirem Putinem nielegalną umowę na szkodę Polski i za to powinien odpowiadać karnie” – mówi minister obrony narodowej.


Nowy Dziennik 03/21/2017   http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/zdrada-dyplomatyczna-tuska

Niemieckie instrukcje dla polskich dziennikarzy

Szef niemieckiego koncernu medialnego Ringier Axel Springer Media AG – Mark Dekan napisał do podlegających mu dziennikarzy w Polsce list, w którym instruuje jaką linię mają prezentować w przekazach w kraju nad Wisłą. Polskie MSZ sprawę nazywa wprost –  “ingerencją w niezależność mediów”.

Dziennikarze programu “Wiadomości” telewizji publicznej dotarli do listu szefostwa międzynarodowego koncernu medialnego Ringier Axel Springer Media AG – wydawcy m.in. „Faktu”, tygodnika „Newsweek Polska” oraz portalu Onet . W liscie tym Dekan pisze, że oczekuje od swoich dziennikarzy w Polsce publikowania krytycznych ocen braku poparcia polskiego rządu dla Donalda Tuska przy wyborze na szefa Rady Europejskiej.  Dekan napisał do pracowników koncernu m.in: „Ideologie i prymitywne ideologie przegrały z wartościami i rozsądkiem. Wyłącznym zwycięzcą nie jest jednak Donald Tusk, tak jak Kaczyński nie jest jedynym przegranym. Razem z Tuskiem wygrali Polacy – wszyscy ci, którzy są dumni z przynależności do Unii Europejskiej (…). Co do przegranych w tym starciu, to obok Jarosława Kaczyńskiego znalazła się dobra reputacja Polski jako rzetelnego partnera”. Szef niemieckiego koncernu wyjaśnił także jak dziennikarze mają pojmować zmiany w Unii Europejskiej –  „W nadchodzącym czasie na autostradzie unijnej integracji pojawia się nie tylko pas szybkiego i wolnego ruchu, ale też parking. I to jest właśnie moment, gdy do gry włączają się wolne media, tak jak my (…) większość naszych czytelników i użytkowników należy do tej miażdżącej większości, która popiera członkostwo Polski w UE. Podpowiedzmy im co zrobić, żeby pozostać na pasie szybkiego ruchu i nie skończyć na parkingu” – cytowały Dekana „Wiadomości”.

Polskie ministerstwo spraw zagranicznych uważa, że list szefa koncernu medialnego Ringier Axel Springer do polskich pracowników może stanowić próbę ingerencji w niezależność mediów w Polsce i  będzie prosić niemieckie władze o wyjaśnienia w tej sprawie – „Wyrażamy zaniepokojenie, że niemiecko-szwajcarski koncern Ringier Axel Springer Media wystosował list do swoich polskich pracowników, który może stanowić próbę ingerencji w niezależność mediów w Polsce. Sytuacja rynku medialnego w Polsce była już wielokrotnie tematem rozmów bilateralnych. Będziemy prosić naszych partnerów o wyjaśnienia”.

Nowy Dziennik 03/20/2017   http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/niemieckie-instrukcje-dla-polskich-dziennikarzy

“wSieci”: Maski opadły!

Na łamach nowego numeru tygodnika „wSieci” czytamy o opublikowanym przez portal wPolityce.pl i Wiadomości TVP liście Marka Dekana, szefa niemiecko-szwajcarskiego koncernu medialnego, w którym w bezpardonowy sposób instruuje on swoich pracowników na temat linii ideologicznej, jaką mają reprezentować w swoich publikacjach. 

W swoim tekście pt. „Maski opadły!” Wojciech Biedroń komentuje treść ujawnionego listu: Pracodawca dziennikarzy w sposób przejrzysty sugeruje im, jak mają opisywać polską rzeczywistość polityczną. Mają mianowicie straszyć odbiorców tym, że na skutek działań rządu PiS (próba storpedowania reelekcji Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej) Polska zostanie zdegradowana do „Europy drugiej prędkości” („Unia Europejska nauczyła się, że o jedność nie warto zabiegać za wszelką cenę”). 

Dziennikarz tygodnika zauważa również, że taka forma wpływu na polski rynek medialny nie pojawiła się nagle, ale funkcjonuje już od dłuższego czasu: Jeszcze w lutym ub.r. austriacki prezes i polskie władze niemiecko-szwajcarskiego wydawnictwa urządziły pogadankę dla dziennikarzy „Faktu”, której przesłanie sprowadzało się do tezy, że nowy polski rząd jest największym wrogiem. Kulisy politycznych manipulacji w redakcji „Faktu” ujawnił już w zeszłym roku dziennikarz TVP Cezary Gmyz. Z opublikowanych przez niego nagrań rozmowy między ministrem w rządzie Tuska, Pawłem Grasiem, a biznesmenem Janem Kulczykiem wynika, że Graś podejmował interwencje w rządzie kanclerz Angeli Merkel, by odwołać ówczesnego redaktora naczelnego „Faktu”. Wojciech Biedroń podkreśla także, że słowa napisane przez Marka Dekana mają bezpośrednie przełożenie na treści publikowane przez wydawane przez koncern media: Słowa Dekana w mig łapią wydawcy i niektórzy dziennikarze mediów należących do RASP. Przykładami niech będą np. okładka „Newsweeka”, na której Jarosław Kaczyński pali flagę unijną, czy histeryczne teksty publicystów wieszczących w Polsce autorytaryzm. Takie materiały to codzienność w wydawanych w Polsce, a należących do Niemców, mediach. Publicysta obala też tłumaczenia polskiej części koncernu, jakoby listy prezesa miały charakter niezobowiązującego komentarza bieżących wydarzeń, powołując się na rozmowy z dziennikarzami, którzy przyznają, że niestosowanie się do narzuconej im linii ideologicznej może skutkować utratą pracy: – Właściwie jest tylko jedna linia, którą reprezentuje redakcja. Ci, którzy myślą inaczej, ukrywają swoje poglądy, ale wyczuwają presję związaną z polityczną doktryną firmy. Przed wyborami w 2015 r. można było jeszcze się silić na obiektywizm, ale po wyborach gazeta jak walec rozjeżdża niemal wszystkie projekty rządu, oprócz programu 500+ – mówi jeden z dziennikarzy „Faktu”. Zdaniem naszych rozmówców z „Faktu” i portalu Onet wewnętrzna opozycja wobec jednostronnej polityki redakcyjnej jest słaba, bo dziennikarze boją się, że stracą pracę, a kierownictwo redakcji całkowicie popiera antyrządowy kurs całego koncernu.
stefczyk.info 03/20/2017   http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/wsieci-maski-opadly,19618544477

Ustawa o repolonizacji mediów przed wakacjami?

Mam nadzieję, że do wakacji gotowy rządowy projekt legislacyjny dot. repolonizacji mediów będzie mógł ujrzeć światło dzienne – zapowiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin. Jak dodał, analizowane są rozwiązania dekoncentracyjne obowiązujące w Niemczech i we Francji.

“Nadmierna koncentracja w tak delikatnej sferze biznesowej, jaką są media, oczywiście nie jest zdrowa i wiedzą to wszystkie zdrowe gospodarki świata Zachodu. U nas do takiej koncentracji doszło. W dodatku, jeśli jest to koncentracja organizowana przez kapitał zagraniczny – a w warunkach polskich, w przestrzeni prasy regionalnej i lokalnej przez kapitał zagraniczny z jednego konkretnego kraju, z Niemiec – to jest sytuacja, którą sygnalizowaliśmy już od dawna jako sytuację niezdrową i niewystępującą w dużych, poważnych krajach UE” – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie wiceminister kultury Jarosław Sellin.

Zaznaczył, że w grudniu ubiegłego roku w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego została powołana specjalna komisja ekspercka złożona z przedstawicieli MKiDN, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. “Kończymy już właściwie te analizy rozwiązań prawnych, które są w Europie. Chcieliśmy nad tym pracować jeszcze spokojnie, ale w związku z sytuacją, która nastąpiła, chyba te prace przyspieszymy i mam nadzieję, że do wakacji gotowy projekt legislacyjny, rządowy, z MKiDN w tej sprawie będzie mógł ujrzeć światło dzienne” – zapowiedział Sellin.

Według Sellina, Polska powinna mieć rozwiązania, które obowiązują już w takich państwach, jak Francja czy Niemcy. “Myślę, że będziemy mieli sojuszników nie tylko w postaci polskiej opinii publicznej, ale też dziennikarzy, którzy, ufam, w dużej mierze, są zgorszeni sytuacją, która została ujawniona” – powiedział. 

Minister był pytany, czy w projekcie znajdą się rozwiązania bardziej zbliżone do obowiązujących w Niemczech, czy we Francji. 

“Rozwiązania francuskie są z lat 80., rozwiązania niemieckie z lat 90. z istotnymi modyfikacjami przyjętymi na początku obecnego wieku. I w tym, i w tym kraju są interesujące rozwiązania. Na przykład w Niemczech funkcjonuje komisja ds. koncentracji mediów, która składa co dwa, trzy lata raporty pokazujące, czy jakiś podmiot biznesowy nie osiągnął nadmiernej pozycji w jakimś segmencie mediów i wówczas jest skłaniany przez państwo niemieckie, żeby części aktywów się pozbywać. Państwo francuskie ma bardzo twarde zapisy procentowe” – zauważył Sellin. 

“Analizujemy te rozwiązania. To są wzory, na których państwo polskie mogłoby się oprzeć. Które są nam bliższe – decyzja przed nami” – powiedział.

stefczyk.info 03/21/2017   http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/ustawa-o-repolonizacji-mediow-przed-wakacjami,19625852854

Minister apeluje do polonijnych rodziców

Wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak mówi, że resort prowadzi politykę utrzymującą więź rodaków z krajem. Sekretarz stanu w MSZ uczestniczył w Międzynarodowym Kongresie Rodziny, który odbywa się na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

W spotkaniu biorą udział przedstawiciele Polonii z siedmiu krajów, między innymi z Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji i Niemiec.

Wiceminister Jan Dziedziczak podkreślił, że polskie rodziny za granicą powinny pamiętać o uczeniu swoich dzieci ojczystego języka. “Apelujemy do młodych rodziców na emigracji, żeby rozmawiali z dziećmi po polsku oraz zapisywali je do polskich szkół społecznych. To jest klucz do bycia Polakiem” – powiedział Jan Dziedziczak.

Wiceszef ministerstwa spraw zagranicznych przypomniał, że niedługo w wejdzie w życie nowelizacja ustawy wprowadzająca ulgi w publicznym transporcie zbiorowym oraz za wstęp do muzeów i parków narodowych dla dzieci i młodzieży polonijnej. Otrzymają legitymacje uprawniające do zniżek. “Będzie to wyraz podziękowania dla polskich rodzin za granicą za trud uczenia swoich dzieci ojczystego języka” – powiedział Jan Dziedziczak.

Uczestnicy Międzynarodowego Kongresu Rodziny omawiali między innymi sytuację duszpasterstwa rodzin w Rosji i na Białorusi. Podjęty zostały również temat polskich rodzin wobec migracji zarobkowej. Sympozjum potrwa do niedzieli.

Nowy Dziennik 03/17/2017   http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/minister-apeluje-do-polonijnych-rodzicow

Szewczak: Na rynku walutowym są możliwe istotne zmiany

– Podwyżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych to dowód na to, że w tym roku na rynku walutowym zajdą istotne zmiany, bo Amerykanie zapowiadają kolejne podwyżki – uważa Janusz Szewczak, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych i były główny ekonomista SKOK.

Szewczak przypomniał, że Amerykańska Rezerwa Federalna podjęła na środowym posiedzeniu decyzję o podwyższeniu głównej stopy procentowej o 25 punktów bazowych do 0,75-1,00 proc. z 0,50-0,75 proc.

“Nie można wykluczyć, że kolejne ewentualne podwyżki amerykańskich stóp będą wyższe” – powiedział Szewczak.

Jego zdaniem, taki ruch, czyli kolejne podwyżki stóp w USA, nie pozostanie obojętny nie tylko na tak zwane rynki wschodzące, które są w dużej mierze uzależnione od długu w amerykańskiej walucie. “Już widzimy olbrzymie perturbacje na rynkach takich krajów jak Brazylia, Argentyna, czy kraje surowcowe związane z produkcją ropy naftowej” – dodał.

Szewczak zauważa, że Szwajcarzy, którzy na razie pozostawili swoje stopy procentowe bez zmian i które nadal pozostały na poziomie ujemnym, bronią swojego kursu w relacji do euro.

“To może się jednak zmienić. Szwajcarzy na obronę własnej waluty wydają setki mld franków. W obawie o to, że pieniądze z banków szwajcarskich wyjadą do USA, gdzie jest korzystniejsze oprocentowanie, będą musieli wykonać jakiś ruch z podniesieniem swoich stóp. To oczywiście wzmocniłoby szwajcarską walutę. To są kwestie istotne dla Polaków, bo mamy blisko 700 tys. kredytobiorców tak zwanych +frankowiczów+ ” – zauważa Szewczak.

Jego zdaniem, świat znajduje się w fazie pewnej formy wojen walutowych. “Niektóre kraje w sposób sztuczny manipulują kursami swoich walut, żeby uzyskać przewagę konkurencyjną np. w handlu” powiedział zastępca przewodniczącego.

Przypomina on, że obecnie poza Chinami praktycznie tylko Niemcy mają nadwyżkę w handlu zagranicznym, z kolei Stany Zjednoczone mają gigantyczny deficyt.

“Amerykańska administracja prezydenta Donalda Trumpa oskarża niektóre kraje, niektóre banki centralne o manipulowanie kursami swoich walut poprzez sztuczne ich obniżanie. Dotyczy to między innymi Europejskiego Banku Centralnego (EBC), banku Szwajcarii i Japonii i domaga się, żeby zaprzestać tej nieuczciwej praktyki” – powiedział Szewczak.

Zauważa on, że amerykańska administracja zapowiada znaczące obniżenie podatku od przedsiębiorstw z 35 proc. do 15 proc. i wprowadzenie podatku importowego czyli na firmy eksportujące do USA, co miałoby negatywny wpływ na niemiecki przemysł motoryzacyjny. Z pewnością miałoby to też wpływ na eksport Chin do USA.

Według Szewczaka, jeśli EBC zmniejszyłby skalę dodruku z obecnych 80 mld euro miesięcznie, to mielibyśmy bardzo poważne perturbacje również na rynku europejskim. “Świat jest w poważnym momencie zawirowania, poważnego zakrętu, bo oprócz kwestii politycznych, które są związane z wyborami w Europie w najbliższych miesiącach, będziemy mieli również bardzo zaskakujące elementy walki o globalne wpływy, globalne rynki, również rynkach obligacji.

Zdaniem Szewczaka, dzięki dodrukowi pieniądza przez EBC, kraje i korporacje mogą wyjątkowo tanio pozyskiwać kapitał dzięki temu, że bank ten kupuje ich obligacje. “Unia zabraniała nam udzielenia pomocy publicznej polskim stoczniom, natomiast EBC udziela gigantycznej pomocy publicznej wielkim koncernom europejskim w tym również niemieckim, takim jak Volkswagen. To są rzeczy skandaliczne, bo widać nierówne traktowanie Polski, oraz krajów Europy Środkowej” – powiedział.

Stefczyk.info 03/18/2017   http://www.stefczyk.info/wiadomosci/gospodarka/szewczak-na-rynku-walutowym-sa-mozliwe-istotne-zmiany,19598587228

60 lat temu urodził się Jacek Kaczmarski

Jackiem, od najmłodszych lat zajmowali się dziadkowie. Natomiast jego pochłonięci karierą zawodową rodzice, którzy byli plastykami, bez wątpienia zaszczepili w nim zamiłowanie do malarstwa. A babcia – do muzyki klasycznej. Ukończył XV LO im. Narcyzy Żmichowskiej w Warszawie, a w 1980 r. polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim, pisząc pracę pt. “Postać Stanisława Augusta Poniatowskiego w poezji okolicznościowej jego epoki”. Oświecenie stanie się w późniejszym czasie silną inspiracją jego utworów. 

“Kaczmarski od dziecka był kreowany na artystę, wychowywany na artystę i sam był artystą. W tym sensie jego młodzieńcza czy nastoletnia twórczość była bardzo ważna. Już w roku 1974, czyli mając zaledwie 17 lat, napisał swoją słynną +Obławę+” – powiedział PAP autor jego biografii Krzysztof Gajda.

Druga połowa lat 70. była okresem ożywionej działalności domów studenckich. Odbywało się wiele konkursów muzycznych – na jednym z nich, Kaczmarski poznał Przemysława Gintrowskiego i Zbigniewa Łapińskiego, z którymi utworzyli artystyczne trio. 

“Nagrali kilka wspólnych płyt. Ich twórczość została przerwana dramatyczną sytuacją w kraju. Kaczmarski został na emigracji we Francji, a Gintrowski i Łapiński wrócili do Polski. To, co po sobie pozostawili jest wartościowe, lecz po powrocie Kaczmarskiego, już nigdy pełna reaktywacja tria nie miała miejsca. Każdy miał swoją drogę, ale na pewnym etapie stało się to ważne, że występowali wspólnie” – wyjaśnił Gajda. 

Kaczmarski w wielu utworach porusza kwestię relacji polsko-rosyjskich – świadczą o tym m.in. “Jałta” i “Rejtan, czyli raport ambasadora”. Początkowa faza twórczości to fascynacja Włodzimierzem Wysockim – rosyjskim pieśniarzem, poetą i aktorem. 

“Po spotkaniu z Wysockim w 1974 roku zrozumiałem, że piosenka nie jest jedynie umiejętnością napisania tekstu i skomponowania muzyki. Może być sposobem wyrażania najgłębszych, najbardziej podstawowych treści. (…) Myślę, że wszystko, co pisałem w latach 1974-78, było pod wpływem Wysockiego, zarówno w materii poetyckiej, jak i w sposobie wykonania” – mówił w wywiadzie dla Tygodnika Solidarność w 1990 r. Kaczmarski. Jedna z popularniejszych piosenek Kaczmarskiego – “Obława” jest wolnym tłumaczeniem z Wysockiego. 

Bard zapożyczył sytuację, która ma miejsce w piosence, zmienił jej melodię i dostosował tekst do polskich realiów. Fascynacja kulturą rosyjską nie kończy się jednak na osobie Wysockiego. Utwór “Encore, jeszcze raz”, napisany został na podstawie obrazu Fiedotowa, natomiast “Rublow” opisuje postać rosyjskiego twórcy ikon, bazując na filmie Andrieja Tarkowskiego. 

W 1978 r. Kaczmarski napisał słowa do melodii L’estaca, Katalończyka Lluisa Llacha. Utwór ten – wykonywany przez trio, jako finał programu poetyckiego o tej samej nazwie – stał się hymnem “Solidarności”, a ich autor stawiany niekiedy w jednym rzędzie z narodowymi wieszczami, okrzyknięty został – wbrew własnej woli – “bardem opozycji”. Według Krzysztofa Gajdy twórczość Kaczmarskiego – jak każda wielka, ponadczasowa twórczość – miała wiele płaszczyzn 

“Jacek Kaczmarski nie ograniczył się do zaśpiewania kilku piosenek, które posłużyły w celach politycznych przez kilka lat. Był bardem “Solidarność”, w czasie, gdy było to bardzo potrzebne. Czas mijał, a te pieśni nie traciły uniwersalności, bo utkane były z tkanki historycznej, nawiązań literackich i malarskich.” Kaczmarski, jednak nie tylko “śpiewał, że blisko już świt” – jego rola w polskiej kulturze była zdecydowanie większa, albowiem twórczość autora “Murów” pełniła także funkcję edukacyjną. 

“Jest nie nam dane żyć w wyjątkowym momencie podczas tysiąclecia istnienia polskiej państwowości, nie my akurat jesteśmy najważniejsi na świecie, tylko uczestniczymy w czymś, co ma swoje odpowiedniki, nie mówię analogie, dlatego, że przy wszelkich podobieństwach i łatwości aluzji Rosja, a Związek Radziecki to zupełnie coś innego. Natomiast w sensie ludzkim to są mechanizmy bardzo podobne i powtarzające się. I po to sięgnąłem nie tyle po historię, ile po obrazy o historii” mówił w rozmowie z Natalią Gorbaniewską w miesięczniku “Kontakt” w 1982 roku. 

Na powstałym w 1981 r., a wydanym w 1991 r. nakładem wytwórni Pomaton albumie pt. “Muzeum”, znalazły się utwory, inspirowane polskim malarstwem historycznym. Były to m.in. wiersze stanowiące rozbudowane fabularnie opisy obrazów Jacka Malczewskiego – uwielbianego przez Kaczmarskiego malarza: “Zesłanie studentów” – wg obrazu o tym samym tytule, podobnie jak “Zatruta studnia”, “Wigilia na Syberii” oraz “Powrót z Syberii”. Na albumu trafiły również m.in. “Arka Noego” inspirowana Arrasami Wawelskimi, “Rejtan, czyli raport ambasadora” wg obrazu Jana Matejki “Rejtan”, “Stańczyk” wg obrazu Matejki “Stańczyk na balu” i “Pikieta powstańcza” wg obrazu Maksymiliana Gierymskiego. 

“Możemy się od niego nauczyć wrażliwości na sztukę, historię, czytania współczesności przez historię, a przede wszystkim tego, że historia jest nauczycielką życia i pewne mechanizmy są powtarzalne. Kaczmarski zawsze starał się wpisywać doświadczenie jednostki w doświadczenie społeczeństw, a doświadczenie społeczeństw, w jakieś szersze doświadczenie historyczne. Należy pamiętać, że Kaczmarski jest autorem 650 pieśni. Antologia jego poezji liczy sobie 1000 stron” – mówił Krzysztof Gajda. 

“To wymagało erudycji, oczytania, funkcjonowania w tym świecie literatury, kultury i myślę – sposobu tego funkcjonowania w sztuce, chciał nas uczyć Kaczmarski. Jestem przekonany, że dziś znajomość twórczości Kaczmarskiego – dogłębna i z kontekstami – może być podstawą bardzo porządnego wykształcenia humanistycznego” – podkreślił. 

Kaczmarski nie ograniczał się jednak do opisywania przedstawionej na obrazie sytuacji. “Był twórcą zaangażowanym w swój czas, tworzył swoją wizję polskiej historii, jako nauczycielki współczesnego życia Polaków, przy czym historia ta jest opowiadana pędzlem wybitnych malarzy” – pisze w książce poświęconej malarskim interpretacjom Kaczmarskiego, Andrzej Kasperek. We wspomnianej “Pikiecie powstańczej” oddaje Kaczmarski główną myśl malarskiego dzieła jak i jego niepokojący nastrój: “Patrz tam, Patrz tam, Kraj pod twoim kładzie się spojrzeniem, Patrz tam, Patrz tam, Nie bój się za własnym spojrzeć cieniem” – śpiewa Kaczmarski. Nie komentuje wydarzeń z punktu widzenia powstańca, lecz wciela się w postać dziada. Klęska powstania jest kwestią czasu: “Dziadem wędrownym jestem, Nic wam nie doradzę, Takich jak wy tłum jeszcze, W ziemię odprowadzę. Tak jest już stratowana, Że ciał nie osłania, Przeminiecie ja zostanę, Emisariusz trwania” – puentuje. 

Artysta nie odrabia za nas lekcji historii, ale poprzez zwrócenie uwagi na pewne elementy obrazu oraz wprowadzenie narracji zachęca do dalszych, własnych poszukiwań. Analiza polskiego malarstwa historycznego to jedynie pewien fragment twórczości. Bard wiele swoich tekstów poświęcił malarstwu okresu oświecenia oraz romantyzmu, a także twórcom holenderskim (Pieter Bruegel Starszy, Hieronim Bosch). 

Kaczmarski – pełen obaw – wrócił do Polski wiosną 1990 r. Jak sam przyznawał, związany był z “Solidarnościa?” z lat 1980-81, lecz “Solidarnośćď” okresu transformacji ustrojowej była dla niego zupełnie nowym, obcym tworem. W połowie maja wyruszył z dwugodzinnym programem w trasę koncertową odwiedzając m.in. Kraków, Warszawę, Poznań i Szczecin. “Pełen był sprzeczności – z jednej strony przekonany o wartości tego, co robi, a z drugiej niepewny jak ludzie to odbiorą. Mimo, że miał ogromny dorobek, to nie wiedział, co ma zaśpiewać, aby mówiąc o swoim rozumieniu świata jak najwięcej, skupić uwagę publiczności podczas koncertu. Ludzie chcieli zazwyczaj słuchać piosenek, które znali: “Obławy”, “Naszej Klasy”, “Zbroi”. 

Z punktu widzenia Kaczmarskiego – jako artysty – one już się zdezaktualizowały. On jednak dalej tworzył – chociażby “Wojnę postu z karnawałem”, która w 1993 r. opisała rzeczywistość przemian w Europie i do dzisiaj pozostaje aktualna” – mówił Krzysztof Gajda. 

W rozmowie z PAP, poeta i pieśniarz Andrzej Poniedzielski podkreślił, że Kaczmarski potrafił oddzielić życie sceniczne od prywatnego. “Prywatnie wspominam Jacka bardzo dobrze, bo nieraz w tym byciu scenicznym, człowiek zachowuje się różnie, tzn. czasem go to zajęcie tak pochłania, że później trudno wybić się na swobodę życiową – taką człowieczą. Wielu kolegów tak ma, że w zasadzie całą dobę jest na scenie. Jacek tak nie miał. Na tym polegała radość spotykania się z nim” – powiedział Poniedzielski. Jednak, gdy pojawiał się na scenie – z ogromnym zapasem ludzkiej mądrości, a jednocześnie umiejętnością traktowania rzeczywistości z pewnym dystansem – ludzie lgnęli do niego. 

“Kiedyś bez jego wiedzy wybrałem się na koncert – już po jego powrocie z Australii. Jako tzw. +prosty widz+, nie przyznałem mu się, że jestem obecny. Bardzo to mocno przeżyłem, bo taka znajomość prywatna jest bez obciążeń, a tam na widowni miałem odczucie, że obcuję w prawdziwą literaturą – w najlepszym z możliwych tego słowa znaczeniu. Dobrze to wspominam i cieszę się, że na tym koncercie byłem. Jacek przywracał człowiekowi nadzieję” – mówił Poniedzielski. 

O tym jak ważnym twórcą dla polskiej kultury był Jacek Kaczmarski świadczy także odzew społeczny, z jakim spotkała się informacja o poważnej chorobie artysty. Zwlekając z podjęciem decyzji o poddaniu się operacji, bard zmarł 10 kwietnia 2004 r. w Gdańsku. Nie pomogły alternatywne metody leczenia poza granicami Polski, podobnie jak zbiórki pieniędzy na organizowanych naprędce pomocowych akcji. W swoich utworach mówił o czasach, w których żył, odwołując się do historii – jednak nie poprzez daty, postacie, a w sposób niebanalny i niedosłowny. Opisywał to, jacy byliśmy i jacy jesteśmy. 

“Gdy idziemy z głową obróconą w tył to nie dość, że nie zajdziemy daleko, to jeszcze znacznie opóźnimy marsz. Jacek jedynie zwracał uwagę na to, co miało miejsce kiedyś i to, co – uwaga – może mieć miejsce w przyszłości. Nie było w tym męczeństwa i takiego naszego +płaczu narodowego+. Nie sądzę by do czegoś dążył, w sensie – zapamiętania go, jako +kogoś+. Był, żył, tworzył, ja się cieszę, że mi się udało w tym samym czasie być i żyć” – wspominał Poniedzielski.

Stefczyk.info   03/22/2017   http://www.stefczyk.info/publicystyka/kultura/60-lat-temu-urodzil-sie-jacek-kaczmarski,19633320168 

CATEGORIES
COMMENTS
0